poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 7 No wiecie ja na razie dziadkiem zostać nie chce

Następne kilka dni minęło na poznawaniu rodziny Ignaczaków. Gdzie nie było czasu na nudę. Coś musiało się dziać. Daga opowiedziała o wszystkim Darkowi, który był takiego samego zdania jak ona odnośnie jej babki oraz dziadka.

Od samego rana w domu panował harmider. Igła biegał po domu szykując się na trening, Dominika z Sebą  zaspani jedli śniadanie, a Iwona krzątała się po kuchni.
-Chcesz iść ze mną na trenng?- zapytał w pewnym momencie Krzysiek
-Nie! Jeszcze nie. Za wcześno.- stwierdziła odrywając się od miski z płatkami
-jak chcesz.-oznajmił- ale jak zmienisz zdanie to mów odrazu.
-okey!

W szkole jak w szkole miną czas jak zwykle. Darek obskakiwał ją z każdej strony i wypytywał o Krzyśka. Jaki on jest? Czy zawsze jest taki jaki jest? Poznałaś resztę Resoviaków?
-Jezus! Darek to nie żaden Bóg tylko człowiek.-jękneła. Zachowujesz się gorzej niż napalona hotka.-stwierdziła
-Daga! Dziewczyno to jest KRZYSZTOF IGNACZAK!!! Najbardziej rozpoznawalny siatkarz w Polsce. Nie jedna osoba dała by się pokroić aby z nim chwilę pogadać.
-to cię zapraszam do mnie.- wzruszyła ramionami, a Darkowi o mały włos oczy z orbity nie wyskoczyły.
-ty...ty...ty mówisz poważnie?- zapytał
-nie właśnie zaprosiłam różowego króliczka.- zironizowała
-ja pierniczę.- wysłowił
-tylko nie przynieś mi wstydu. Teraz uprzedzę o twojej wizycie resztę domowników.- wyciągneła telefon
-Igłę też?- zapytał
-chyba tam mieszka nie?- zapytała- czy coś od mojego wyjścia z tamtą coś się zmienił?
- MASZ DO NIEGO NUMER!!!!!- wrzasną
-zamknij się pajacu! Nikt ma o tym nie wiedzieć.- uciszyła go
-prędzej czy później to się wyda.
-wolę później i teraz mieć spokój. Wystarczająco osób się na mnie gapi po śmierci mamy.- stwierdziła
-może i masz racje?-zastanwił się
-ciesz się że ty o tym wiesz i stul jadaczkę.- oznajmiła
-spoko.-oznajmił- a i masz pozdrowienia od chłopaków z osiedla.- podrapał się po głowie
-ty też ich pozdrów, i jak nadarzy się okazja to ich odwiedzę.
-ok!
-po szkole idziesz ze mną do domu Ignaczaków.- oznajmiła odczytując smsy.

Po lekcjach w towarzystwie Darka, przemierzyli drogę pod sam dom.
-a tobie co?- zapytała gdy Darek się nagle zatrzymał
-a jak myślisz?- zapytał
-masz cykora!?- zachichotała
- a ty nie miałaś?- zapytał
-ja to co innego. No chodź.-pociągnęła go -nie martw się nikogo nie ma. Igła na treningu, Iwona w pracy, a dzieciaki w szkole.-zaczęła wyliczać na palcach
- to mnie pocieszyłaś.- westchną
Po pół godzinie razem z Darkiem siedzieli w jej pokoju i na laptopie oglądali filmy. Gdy drzwi do drzwi ktoś zapukał. Jak na zawołanie oboje podskoczyli zaplątując się w koc i lądując na ziemi.
-chyba wam przeszkadzam.- stwierdził Krzysiek na ich widok
- nie no skąd.- Daga próbowała się wyswobodzić z koca.
-no wiecie ja na razie dziadkiem zostać nie chce, wystarczy mi już wrażeń z drugą córką.
-ale...- zaczeli jednocześnie Daga z Darkiem
- mi się nie musicie z niczego tłumaczyć ja to rozumiem-ciągną swój monolog- też byłem w waszym wieki i zakochany.- rozkręcał się
-eee... Krzysiek ale my nic z tych rzeczy.- oznajmiła
-wiem co widziałem! A tak propos Krzysiek.- wyciągną ręke
-Darek.- powiedział szatyn
- to ja wam nie będę przeszkadzał. Tylko wpadłem zapytać czy nie idziecie z nami na lody?- zapytał
-możemy iść.- stwierdziła Daga ciągnąc na dół za sobą chłopaka.

Po kupieniu dużego loda rozsiedli się, w parku na ławce i spoglądali na Sebastiana z Dominiką którzy chlapali się  w fontannie.
___________________________________________________________________________________
Sie porobiło. Obiecuje następny będzie dłuższy. Za to na górze przepraszam. Wena poszła sobie na spacer.
ZAPRASZAM!!!! NOWY BLOG!!!!!!!!!!!!!

2 komentarze: